Z eseju Marii Janion Hermeneutyka (z tomu Humanistyka: poznanie i terapia), 1972 rok:
Zbrodnicza lekcja, jakiej faszyzm udzielił Europie, nie powinna pójść w zapomnienie. Hermeneutyka powołana jest do tego, by nie dopuszczać do zmiany struktury tradycji, do jej deformacji, by utrzymywać tradycję przy życiu, by bronić uniwersalnych znaczeń europejskich, by powtarzać i dowodzić, że np. słowo “ludzkość” zawsze znaczyło to samo w tradycji europejskiej, że nie można go dowolnie kształtować i wypaczać — gdyż może się to odbyć tylko za cenę odstąpienia i od słowa, i od ludzkości samej. Tak rozumiana przez hermeneutykę tradycja i zanurzone w niej arcydzieła wyznaczają miarę humanizmu. I tak pojąć można zadanie hermeneutyki wypowiedziane w nakazie “strzeżenia, tradycji”. Ale hermeneuta to taki pilnujący skarbca tekstów strażnik, który musi też ciągłe sprawdzać, czy skarby jego nie zaśniedziały, czy wartości nie zastygły w dogmaty.
25
IV
2014
#Maria Janion
#XX wiek
#humanistyka
#hermeneutyka
#faszyzm
Tak mówił o Nie-Boskiej komedii Adam Mickiewicz:
Zakończenie dramatu jest wspaniałe, nie znam nic równego. Znaczy ono, że prawda nie była ani w obozie Hrabiego, ani w obozie Pankracego, była ona ponad nimi; zjawia się, aby obu potępić. Pankracy zwyciężywszy wszystko miesza się i poznaje na koniec, że był tylko narzędziem zniszczenia.
I jeszcze komentarz Marii Janion do zdania wieszcza:
Mickiewicz miał po prostu romantyczną wrażliwość na bliską mu koncepcję boskiego planu świata, który góruje nad cząstkowymi racjami bohaterów Nie-Boskiej. To było dobre prawo jego spirytualistycznej historiozofii. Dla niego finał Nie-Boskiej, wprowadzający czynnik ingerencji zewnętrznej, nadprzyrodzonej, stanowił dowód ogromnej odwagi Krasińskiego: wyjścia poza “płaskie”, potoczne doświadczenia i rozumną, a ograniczoną logikę historii.
23
III
2014
#Zygmunt Krasinski
#Adam Mickiewicz
#Maria Janion
#XIX wiek
Kilka sądów nad Konradem Wallenrodem z artykułu Marii Janion Tragizm Konrada Wallenroda.
Iwan Franko, Poeta zdrady (1897) —
Smutne prawdziwie musiały być czasy, w których genialny poeta strąconym został na tak błędne drogi i smutno musi być z takim narodem, który tego rodzaju poetę uważa bez wszelkich zastrzeżeń za największego swego bohatera narodowego i proroka, karmi swe młode pokolenia pełnymi jadu utworami jego ducha.
Wilhelm Bruchnalski, Wstęp do Konrada Wallenroda (1922) —
Ani bowiem najsubtelniejsze sumienie społeczne, ani najdelikatniejsze poczucie prawa, wyjąwszy ograniczoną tartufferię, nie uzna wielkiego czynu Konradowego za zbrodnię zdrady, której i na podstawie najdawniejszych mniemań, i dzisiejszych teorii dopuszczać się można jedynie na własnych rodakach i swoich najbliższych, nie na wrogu, którego się tylko zwalcza, pokonywa i tępi wszelkimi możliwymi sposobami.
Jan Lechoń, Mickiewicz (1955) —
Dramat bohatera, który ginie moralnie przez użycie tej broni [zdrady], odkrywa nam przecież rozdźwięk między tym, co Mickiewicz uważał za politycznie dopuszczalne, a jego zasadami moralnymi. Konrad Wallenrod nie był więc wezwaniem do zdrady, ale dramatem zdrady…
17
XII
2013
#Adam Mickiewicz
#Maria Janion
#XIX wiek
#Iwan Franko
#Wilhelm Bruchnalski
#Jan Lechon